loader
Scroll to top

24.03.2013 - Fantastico Domenica !

Cześć, nazywam się Filip Brajczewski i piszę dziś relacje z wyjazdu do Riva del Garda. Jestem nowy w klubie giżyckim, ale wszyscy traktują mnie jakbyśmy znali się od lat.


             Dzisiejszy dzień był inny niż zwykle, nie wstawaliśmy wcześnie rano, nie było rozgrzewki i mogliśmy pospać do 8:00. To był dzień przeznaczony wyłącznie na przyjemności. Nawet kiepska pogoda nie zepsuła nam pobytu w Gardalandzie. Szybko kupiliśmy bilety i pobiegliśmy do rozmaitych kolejek górskich, karuzeli, zjeżdżalni, klaunów, a nawet kina 4D. Na początek poszliśmy do magicznego domu - drzewa, w którym wszystko było pokręcone i się ruszało.


c.d.


Później zobaczyliśmy wielką kolejkę o nazwie Raptor - na początku jechała wysoko w górę, a później spadała z ogromną prędkością, kręcąc się jak korkociąg.

Następnie odwiedziliśmy kino 4D, w którym ruszały się krzesła, byłoczuć zapachy i pryskano na nas wodą. Następnie zdecydowaliśmy się na Terminatora Ramzesa, w którym trzeba było strzelać do mumii i cyborgów. Po tym zjechaliśmy kolejką Magic Mountain. Z dużej wysokości zobaczyliśmy najwyższy punkt w całym parku, był to SPACE VERTIGO – wieża, na którą się wjeżdża, a następnie spada w dół i na koniec zwalnia. Przyszła kolej na Mamuta, nie najlepsza, ale długa z ostrymi zakrętami.


W centrum Gardalandu znajdywała się największa atrakcja (BLUE TORNADO) pogromca kolejek. Przestraszyliśmy się na początku jej niesamowitości i wielkości, lecz było cudownie !



Kiedy mieliśmy już opuszczać park znaleźliśmy wodną zjeżdżalnię, o której sądziliśmy, że jest zamknięta. Wszyscy wyszliśmy mokrzy, ale zadowoleni jak nigdy dotąd.


Moim zdaniem najlepszymi atrakcjami były Raptor, Space Vertigo i Blue Tornado.



Pozdrawiam wszystkich z wyjazdu, rodziców i moje ukochane zwierzaczki !

FILIP BRAJCZEWSKI

© 2024 Giżycka Grupa Regatowa | Delivered by UpwindMedia