Dzień zaczął się słonecznie. Z nadzieją, że na wodzie będzie tak samo, wypłynęliśmy. Trening zaczęliśmy od 15-sto minutowej rozgrzewki.
Od razu się zachmurzyło, ale na szczęście nie padało- dość już mamy deszczu... Przez dłuższą część treningu ćwiczyliśmy starty i wyścigi z zawodnikami z Opti CWM Gdynia.
Po ostatnim biegu przed przerwą, Pani Basia- w ramach kary za "olewcze" podejście do treningu- odesłała Fifka i Wojtasa do portu (chłopaki czekali na nas trzy godziny w sztormiakach). Przyszedł czas na odpoczynek i prowiant.
Nagle od strony morza nadciągnęła bardzo gęsta mgła. Nim się zorientowaliśmy nie było nic widać. Mogliśmy pobawić się w chowanego, bo już w odległości ok 10m ledwo się widzieliśmy. W pewnej chwili Kacper i Filip B. oddalili się od grupy i nie mogliśmy ich znaleźć... Zaczęliśmy głośno gwizdać, po czym zobaczyliśmy zarysy ich łódek. Wspólnie ruszyliśmy za pontonem w stronę portu (przynajmniej tak myśleliśmy ;-)
Po kilkunastu minutach mgła opadła, wyszło piękne słońce i rozwiało się do 4 Bft. Dalej ćwiczyliśmy starty, zrobiliśmy wyścig australijski, a na koniec ścigaliśmy się z JKW Poznań, JK Kamień Pomorski i Opti CWM Gdynia. Pozdrawiamy z Kamienia!!!
Dream Team
PS. Pozdrowienia dla Lolka, Pandzi, Szekli, Maksia i Figi :-)