loader
Scroll to top

Kinia z Hiszpanii ...



Już podczas rozruchu patrząc na pofalowane morze nastawiliśmy się na silniejszy wiatr. Po śniadaniu przemieściliśmy się do portu- Pani Basia zawiozła nasze rzeczy samochodem, a my poszliśmy pieszo. Przygotowaliśmy sprzęt, przebraliśmy się i zeszliśmy na wodę razem z kolegami z Krakowa.

Na początek rozgrzewka kilka zwrotów przez rufę, sztag, krótki śledź i ogólne zapoznanie się z panującymi warunkami (duża, długa fala, wiatr o sile 4 w szkwałach do 5 Bf).
c.d.
Następnie długi śledź i trójkąt. Po dwóch godzinach żeglowania upragnioną przerwę spędziliśmy w ogromnym basenie portowym. Chwila odpoczynku i powrót do pracy. Odbyliśmy dwa wyścigi z cyklu o „Torrevieja Cup 2014”. Poszło mi dość dobrze. Przypłynęłam jako 2 i 3. Potem zmęczeni popłynęliśmy długimi halsami (zwroty na gwizdek) wzdłuż wybrzeża. Podczas meczącej halsówki natrafiłam na wielką zdechłą rybę. Troszeczkę się przestraszyłam i krzyknęłam z przerażenia :0 Na sygnał trenerki zmieniliśmy kurs z ostrego na pełny. Po kilku metrach Tomek wywrócił się. Poczekaliśmy na niego i płynęliśmy dalej w stronę portu. Byliśmy przekonani, że to już koniec treningu, ale myliliśmy się. Pani Basia zawróciła nas z powrotem. Wraz z upływem czasu fala wzrosła. Trzeba było mocno się skoncentrować, gdyż każdy błąd mógł skutkować wywrotką. Około 16:30 spłynęliśmy do portu, wykąpaliśmy się i pojechaliśmy do domu na obiad.
Wieczorem opiekunowie zabrali nas na lody. Ten dzień minął bardzo szybko. Zanim się obejrzeliśmy, już leżeliśmy w piżamach.

Pozdrawiam rodziców, siostrę, chomika, Paulę i wszystkich czytających.
Kinga POL1708

© 2024 Giżycka Grupa Regatowa | Delivered by UpwindMedia