loader
Scroll to top

Mistrzostwa Polski w Formule Windsurfing

Na regaty miałem się wybrać wcześniej, aczkolwiek na Mazurach zapowiadał się lepszy wiatr niż nad Zatoką toteż nie było sensu jechać na Hel po ty by siedzieć i się lenić. Po kilkudniowej przerwie od wody i wiatru oraz dłłuuggiicchh wycieczkach rowerowych wreszcie udało mi się w sobotni poranek zejść na deskę. Sprawdziłem stare ustawienia i byłem gotów do walki o Mistrzostwo. Po południu zebrałem wszystkie zabawki do Formuly i Slalomu, wpakowałem je pięknie do oraz na samochód i niczym rumuński sprzedawca ruszyłem z Giżycka w stronę Płw. Helskiego. Na kemping dojechałem ok. godz. 22:30, byłem chorobliwie zmęczony a do tego pękała mi głowa. Można się domyślić, że nie pocieszyły mnie słowa Pana przy bramie: "Dziś już Pan nie wjedzie, nie mamy już miejsc a poza tym zamknęliśmy (jakieś tam) blokady". Na szczęście po dłuższej rozmowie i zapewnieniach udało mi się wjechać na "10 minut" i zakwaterować.

Nazajutrz w niedzielę rozpoczęły się już regaty. Pierwszy wyścig wystartował kilka minut po godz. 13:00. Szło mi dobrze, leciałem w czubie, na drugim kółku jak mało komu udawało mi się ominąć większe dziury wiatrowe i objąłem prowadzenie. Pech chciał, że sędziowie odwołali bieg, ponieważ po prostu niektórzy nie jechali w ślizgu, innym jakoś się to udawało!
W drugim biegu wiało podobnie. Na pierwszym okrążeniu byłem trzeci, a na mecie zameldowałem się jako drugi zawodnik tuż za Maćkiem Kłopocińskim (POL-211). Z minuty na minutę moje nadzieje na medal rosły!
Niestety reszta chłopaków zaczęła się rozkręcać. W następnych wyścigach docisnęli już żagle do pokładów i nie popełniali żadnych błędów. W poniedziałek było troszkę więcej wiatru, ale sytuacja była podobna. Choć dawałem z siebie 99% i jeździłem w grupie pierwszych pięciu zawodników odjeżdżających reszcie stawki o 600-1000m to z wyścigu na wyścig w punktacji generalnej oddalałem się od medalu, jednocześnie umacniając swoją pozycję do piątego zawodnika.
Na moją niekorzyść walka o kolory krążków była troszkę bardziej zacięta, ostatecznie wygrał Paweł Tarnowski - Mistrz Świata klasy RS:X, jednak drugi zawodnik - Maciej Kłopociński przegrał z nim regaty na remisie, zadecydowało miejsce z ostatniego siódmego wyścigu. Za Maćkiem uplasował się Jacek Piasecki - świeżo upieczony brązowy medalista Mistrzostw Świata. Za nim ja - chłopaczek z Mazur. Piątym Formulistą był Janek Śmigielski a szóstym - Maciej Kobus.
We wtorek obudził mnie dziwny szum. Okazało się, że po drugiej stronie półwyspu podniosła się piękna trzymetrowa, bałtycka falka - co za widok! Szkoda, że nasze regaty rozgrywane były na zatoce. Jakoś by się przybój przeszło, ale jaka byłaby zabawa. No nic, jako że tego dnia mieliśmy też sporo wiatru ok. 20 węzłów to sędziowie postanowili rozegrać Slalom, czyli wyścigi na małych deskach na półwietrze. W tej klasie liczy się start, prędkość i dokładność robienia ruf. Jest to o tyle fajne, że wszyscy lecą jednym halsem w zasadzie po tym samym torze, dokładnie widać kto w danej chwili wygrywa, dokładnie jak w wyścigach motorowych.


Rywalizacja w tej klasie była jeszcze bardziej zacięta, wystarczył jeden błędny ruch by wywrócić się na boi i już można było zapomnieć o dobrym miejscu w wyścigu. Ja na desce slalomowej stałem w tym roku może trzeci raz, dlatego też nie spodziewałem się zbyt wiele. O dziwo nie wyszło tak źle, biegi kończyłem na czwartych i piątych miejscach co w generalnej klasyfikacji dało mi piątą lokatę.

Wyniki Formula Windsurfing Youth
Wyniki Slalom Youth

© 2024 Giżycka Grupa Regatowa | Delivered by UpwindMedia