Droga minęła szybko, mimo że jechaliśmy 36h. Wieczorem po przyjeździe jeszcze musieliśmy rozpakować łódki. Niestety zabrakło mi kilku części, ponieważ nie sprawdziłem dokładnie, ale na szczęście mamy jedną łódkę więcej, z której użyczyłem sobie owe bloczki. Dzisiejszy dzień zaczął się od mocnego wiatru, a skończył na słabej „jedynce”. Bardzo stary i wytrzepany żagiel dał o sobie znać. Duże fale były idealne do „surfowania” ( którego próbuję się nauczyć wraz z trenerem Bronickim ). Jednocześnie dzisiejszy trening pokazał, że muszę resztę zimy ostro pracować nad kondycją.
Nie wiem jaka temperatura jest u nas, ale w porównaniu do Polski to bardzo ciepło. Zimowe kurtki poległy w kątach, ponieważ już w bluzie jest ciepło.
Dwa zdjęcia zrobione telefonem dostępne po kliknięciu więcej.