Dzień zaczęliśmy nietypowym rozruchem. Poprowadziłam rozgrzewkę od początku do końca, bo jako pierwsza zgłosiłam się do napisania relacji. Warto było...
Trening na wodzie zaczęliśmy kilkoma rufami i zwrotami przez sztag . Na krótkich śledziach ćwiczyliśmy zatrzymywanie łódki i wykonywanie kar (dwa lub jedno kółeczko).
Aby bardziej nas motywować podczas wyścigów, pani Basia wymyśliła plan...
Za każdy wygrany wyścig będziemy otrzymywać pieniądze . Na początku wszyscy myśleli że dostaniemy "prawdziwe euro". Za pierwszy wyścig 2 ⏠za drugi 10⏠a za trzeci 1⏠(w trzecim wyścigu startowaliśmy co minutę - Wiktoria za minutę Paula potem Michał itd. Na samym końcu oczywiście ja) . Zdobyłam największą pulę aż 12âŹ. Po obiedzie ( pyszne tortellini ) okazało się że kasa którą dostaniemy jest z czekolady. Ha ,ha !!! A już myślałam że kupię sobie duży deser lodowy :-(. W całej tej zabawie z pieniążkami chodzi o nazbieranie jak największej sumy .  Potem wszystko razem zliczamy i kto najwięcej " zarobi" ten dostanie nagrodę. Tak mówi pani Basia. Teraz chłopcy grają w nogę a ja z Magdą siedzimy na internecie w recepcji. Trzymajcie za mnie kciuki w następnych wyścigach. Podobno jest fajna nagroda. :-)
Jula Szmit POL 1216