Dziś robiliśmy to co zwykle. Czyli była rozgrzewka i śniadanie. Jedliśmy płatki
i kanapki. Po jedzeniu ubraliśmy się na wodę. Na wodzie byliśmy krócej niż
zwykle. Pływaliśmy tylko 4 godziny. Szybko przebraliśmy się. Po obiedzie
poszliśmy na kapliczkę św. Barbary. Kapliczka była na wysokości 560 m n.p.m. Gdy
wpisaliśmy się do księgi i zrobiliśmy zdjęcia zeszliśmy na dół. Po drodze
spotkaliśmy zawodników z Goleniowa. Jak zeszliśmy na dół p. Basia zauważyła
ślicznego pieska, był bardzo przyjazny. W czasie drogi zaszliśmy do dwóch
sklepów. Pierwszy to sklep z pamiątkami, a drugi to lodziarnia. Gdy wróciliśmy
to p. Basia zrobiła odprawę. Pokazała nam zdjęcia z dzisiejszej wyprawy. Teraz
idę na kolację, czyli grilla. Pozdrawiam rodziców i informuję, że wszystko jest
w porządku. Proszę rodziców, żeby uściskali ode mnie moją małą, łaciatą krowę
Franię.