loader
Scroll to top

Siemianówki c.d.

Jak już wiecie na Siemianówkę pojechała największa karawana w historii klubu, stąd i nastroje były bojowe.

Lasery ruszają w bój tj. na regaty.



Duzi rozdają karty.
- Dobra chłopaki, Julki nie ma to deal jest taki - Fifi pierwszy, Ja drugi a Ty Michał trzeci. OK?
- Dobra, ale ja pływam na laserze.
- No to będziesz trzeci na laserze, a do nas na trzecie miejsce weźmiemy Filipa albo Kingę.

 
No i popłynął Michał po III miejsce, dobrze mu szło, walczył dzielnie. Tylko ten OCS.
Ale III miejsce i tak było.



Swoja drogą jak oni to robią? Trasa długa, wiatr raz jest, raz nie ma, każdemu wieje inaczej, a i tak zrobią tratwę.



Filip do zadania poszedł może nie śpiewająco, ale tańcząc.



Inni też byli skoncentrowani.



Bohaterka drugiego dnia - KINGA "KOZAK" - z czarnej dziury na czoło.



Telefon do klubu. Tak akwen jest, woda też, wiatru nie ma.




Niektórzy z trwogą i obawą patrzyli w przyszłość.




Mrągowo trochę się z nas podśmiewało. Do czasu.


 

Z drogi śledzie, Wojtas na przedzie.



A poza tym był tzw Ciechocinek i sielanka. Słońce, woda, ładne dziewczyny.










I tylko Stachowi pierwszego dnia młodość - z pomocą sił nadprzyrodzonych, prywaciarzy gdzieś z Białorusi oraz rozstawionych w nadbrzeżnych krzakach wentylatorów - w każdym wyścigu uciekała.



© 2024 Giżycka Grupa Regatowa | Delivered by UpwindMedia